środa, 29 maja 2013

Motowyprawa w Alpy - Dzień 4 (214km)



A kolejny dzień przywitał nas.. deszczem. Więc po wystawnym śniadanku znowu ubieramy się w nasze ulubione kombinezony przeciwdeszczowe i dalej w drogę.
 
Postanowiliśmy zdobyć Pordoi. Pogoda nie rozpieszczała, złapał nas nawet śnieg (29 maja). Gdy pada śnieg nie da się niestety bezpiecznie jechać, cały osadzał się na szybce kasku. Postanowiliśmy zrobić przerwę na fotki. W tle włoskie Dolomity.
 



Zimno ale wesoło… przed nami wiła się wizja kolejnych fajnych tras. Kierujemy się następnie w kierunku Predazzo. Ta trasa podoba się każdemu. Jedziemy wzdłuż obrzeża gór, gdzie z prawej skały, z lewej dolina… Widoki cud miód, trasa super.




Tego dnia dojeżdżamy do jeziora Garda. Tu pojawia się nadzieja – po niezłej ulewie pojawiają się promyki słońca. 

Zaliczamy trasę wzdłuż Gardy i docieramy do Bardolino gdzie szukamy noclegu. Trasa taka sobie – widokowo może być, ale motocyklowo dupy nie urywa. Ciągnące się przez całą długość jeziora miejscowości zabierają przyjemność z jazdy. Nocujemy w pensjonacie, gdzie spotykamy polkę pracującą jako obsługa. Pani opowiada o pogodzie jaka w ostatnich dniach panuje nad  północnymi Włochami – nie pamięta czasów żeby pod koniec maja było tak zimno. 
Kolację jemy w bardzo urokliwym miejscu – w restauracji nad brzegiem Gardy kosztując włoskiego żarcia.



Do późna przeglądamy kolejne nagrania i planujemy kolejny dzień. Plan na jutro - kierunek Rovigo a po drodze największa plantacja fotowoltaiczna w Europie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz