wtorek, 7 lipca 2015

Motorumunia - Dzień 4 (450 km)

Rano budzi nas słonko. Leniwie wstajemy, jest pięknie. Niektórzy uczestnicy rajdu buntują się i nie chcą opuszczać tego małego Raju. Ale trzeba ruszać tyłki... znaczy się koła i dalej w drogę. Dzisiejszy cel to Kemping Vampire w miasteczku Drakuli....

Jak zwykle szybkie śniadanko i już zbieramy odruchowo namioty. Pakowanie motocykli też idzie sprawnie, tylko dlatego że pogania nas coraz bardziej rozgrzewające się słońce...

 

Dzisiejszy odcinek trasy podzielony jest na dwie części. W pierwszej stawiamy na drogi lokalne, pomiędzy wioskami, tak aby zobaczyć wiejskie rumuńskie życie. Nawigacja pokazuje również fajne winkle więc powinno być OK. Druga część, bardziej nudnawa, bo prowadzić będzie głównymi drogami aby szybciej dotrzeć do celu.

Ruszamy. Ale najpierw trzeba wyjechać kempingu, co trochę dodaje dreszczyku. Okazało się, że nie taki diabeł straszny... Droga wyjazdowa na poniższym filmiku:


Kolejne kilometry wyglądały tak jak na końcu filmiku... czyli remonty remonty remonty albo fatalne drogi. Winkle oczywiście byłe ale co z tego jak nawierzchnia zeszlifowana tak, że motocykl jedzie jak chce.

Niekiedy da się podciągnąć trochę szybciej i bezpieczniej. Mijane wioski pokazują życie romskie - ubogie domki, niektóre opuszczone. Bardzo często spotkać tu można furmankę ciągniętą przez konia, niemal jest to stały bywalec dróg w tej części rumuni i nie dotyczy to tylko wiosek. W małych miasteczkach głównymi ulicami też cztery kółka ciągnie sobie spokojnie konik.

Robimy sobie małą pauzę na rozprostowanie nóg i uzupełnienie płynów. Pośrodku nieuczęszczanej drogi, pośród pól...




 
Kolejne kilometry biegnące głównymi traktami to już dobra nawierzchnia, ale z kolei też większe natężenie ruchu. Nie pozwala to nam za bardzo na nadrabianie czasu. Dlatego też do celu docieramy dosyć późno, bo ok. godz. 21.00. Szybko więc kwaterujemy się na kempingu, aby zdążyć przez nocą.

Jutro planujemy zwiedzanie zamku Drakuli. Zamku, w którym tak naprawdę słynny mieszkaniec Transylwanii w nim nawet nie przebywał, ale jako że ktoś przypisał do tego miejsca tą legendę to stało się to obowiązkowym punktem każdego turysty.
 
W recepcji uzyskujemy jakże cenną informację, że jeżeli chcemy sprawnie zwiedzić zamek, to najlepiej pod bramą stawić się o godz. 9.00 rano. Tak więc czeka nas jutro wczesna pobudka.... 

Trasa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz