Ruszamy dalej już dobrze znaną nam trasą, którą tydzień temu jechaliśmy w stronę Rumuni. Po drodze zaliczamy postój przy polu słoneczników. Kolejne przystanki robimy już tylko w celu rozprostowania kości i na przymusowe tankowanie. Czas ucieka niemiłosiernie, a droga dłuży się i dłuży.
Do Ostrołęki docieramy punktualnie o 23.00. Jeszcze tylko rozstanie po drodze, gdzie każdy rozjeżdza się w swoim kierunku, do swoich domów. To już niestety koniec przygody z Rumunią. Ale...
...
...
... kolejna już nam chodzi po głowie. Do wyboru mamy dwa kierunki świata... W którą strone pogonią za rok nasze jednoślady? Znowu południe, a może północ Europy? A może nasza niecierpliwość wygra i jeszcze w tym roku uda nam się zorganizaować jeszcze jakiś mały moto rajd?
C.D.N
Trasa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz